01 listopada 2015

1 listopada - Dzień Wszystkich Portfeli



Nie jestem pewna, czy ktokolwiek w ogóle będzie to czytał, ale jeśli już tu jesteś i poświęcasz mi tę parę minut, to witam serdecznie! Nie za bardzo wiem, jak się powinno zaczynać tego typu posty, więc może po prostu prosto z mostu przejdę do tego, co mnie gnębi już od dawien dawna - Dzień Wszystkich Świętych.

Na całym świecie ten dzień przyjmuje różnorakie formy i wiążą się z nim dziwne i ciekawe uroczystości. Na zachodzie mamy niesławne Halloween, z którym Kościół walczy na wszelkie możliwe sposoby, w Meksyku obchodzi się Dia de los Muertos, niezwykle barwne i wręcz kiczowate... Ale nie o tym dzisiaj.

Już od kilku lat zauważam, że w Polsce dzieje się coś niedobrego i Święto Zmarłych, które z założenia powinno być dniem, w którym oddajemy hołd naszym przodkom poprzez zapalenie znicza, staje się wyścigiem szczurów. Coraz więcej osób przestaje zwracać uwagę na znaczenie tego święta, a skupia się na tym, by grób rodziny prezentował się jak najlepiej, najbardziej bogato, najokazalej. Idąc przez cmentarz już w ogóle nie czuje się tego jesiennego klimatu, a jedynie ma się wrażenie, jakby się przeniosło do jakiejś galerii handlowej na świeżym powietrzu.

Każdy grób znika pod stosem zniczy i bukietów, które razem są warte tyle co dobry rower górski. To jednak nie ma znaczenia. Ważne jest przecież, by MÓJ znicz wielkości doniczki był LEPSZY od znicza z wkładem elektronicznym przyniesionym przez wujka Staszka. Wszystko na grobie musi być dopasowane idealnie do siebie pod względem kolorystycznym, nic nie może odstawać - bo co, jeśli sąsiedni grób będzie miał DROŻSZY wystrój od naszego?

W efekcie takiego nastawienia ludzi do Święta Zmarłych na cmentarzu mamy groby i "groby". I o ile  te pierwsze wyglądają zwyczajnie i którym zarzucić nic nie można, to te drugie wyglądają jak wystawka na placu targowym. Jedyne, czego im brakuje, to tabliczek z cenami.

W innych krajach Dzień Wszystkich Świętych jest drugim najważniejszym świętem (zaraz po Bożym Narodzeniu). U nas również przyjmuje drugie miejsce, ale pod względem wydawanych pieniędzy. Popatrzmy jednak na to, co się dzieje ze społeczeństwem: ludzie tak bardzo krytykują przykładowe Dia de los Muertos za przepych, który jest przecież NIE NA MIEJSCU, ale zupełnie nie zwracają uwagi na to, że w Polsce tworzy nam się drugi Meksyk, tylko że pozbawiony znaczenia sentymentalnego...

1 listopada już dawno przestał być dniem faktycznie przeznaczonym osobom zmarłym. Organizowanie tych wszystkich uroczystości...  Dbanie o etykietę przyzwoitości... I przede wszystkim zachowanie ludzi: "1 listopada, idziemy na groby", "oblećmy to szybko, to skoczymy jeszcze na piwo", "a tutaj kto leży? dziadek, pradziadek?". Wszystko to stało się pozbawioną znaczenia maskaradą - dzień jak każdy inny: jest i przemija, tylko że motywuje go wyrażenie "bo tak trzeba". A czy ktokolwiek zatrzyma się choć na chwilę i zastanowi, że cmentarz otwarty jest przez pełny rok, a cała ta farsa 1 listopada nie ma dla zmarłych żadnego, kurwa, znaczenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania!